Akurat przeróbka papieru wymaga ok 6x więcej energii niż przetworzenie plastiku. Zresztą z „jakiegoś” powodu lasów na świecie ciągle ubywa – bo ludzi ciągle przybywa a obszary rolnicze się nie rozciągają a nawet wręcz przeciwnie. Co do elektrowni atomowych to spokojnie mogłyby się obyć praktycznie bez odpadów promieniotwórczych ( reaktory na neuronach szybkich -np. Biełojarsk 2 ) problem w tym, że nikomu się to nie opłaca: ani firmom mającym monopol na wydobycie i sprzedaż uranu dla których o wiele tańszy i ogólnodostępny tor jest zagrożeniem, ani firmom żyjącym z odbioru i „utylizacji” odpadów radioaktywnych. Wiatrownice to ślepy zaułek: nie zapewniają stabilności energetycznej, zajmują mnóstwo miejsca, ich maksymalna żywotność ( raczej tylko teoretyczna ) to maksymalnie 20 lat w odróżnieniu od obecnie budowanych elektrowni atomowych, które są zaprojektowane na 80-100 lat pracy. Generalnie problemów z elektrowniami wiatrowymi jest znacznie więcej: od konieczności dublowania mocy elektrowniami konwencjonalnymi po duże straty prądu przy przesyle na dalsze odległości. Bo centra przemysłowe na ogół są bardzo oddalone od miejsc w których wieje.
Co za The Bill to pisał. No nie mogę. Publiczna komunikacja, którą jeździ większość uczniów jest o wiele korzystniejsza dla środowiska niż jeżdżenie osobnymi samochodami. Nie wszyscy kupują ciągle nowe ubranka. Nie oceniaj wszystkich swoja miarą. Na produkcje komputerów i telewizorów wycina się mniej drzew niż na podręczniki i książki, które tak radzi czytać. Po za tym jeśli energia do zasilania tych urządzeń jest wytwarzana z odnawialnych źródeł energii to nie ma w tym nic szkodliwego.
„Środki cyfrowe”? Co to jest?
Nie jestem zwolennikiem ostatnich pokoleń i innych eko oszołomów, ale też odniosłem wrażenie że autor tego wysrywu to idiota.
Dodatkowo, gdyby odległość była mniejsza, to dzieciaki pewnie chętnie by chodziły do szkoły. Ale trudno tak oczekiwać skoro ich rodzice podjęli decyzję by mieszkać na przedmieściach, skąd do szkoły jest pewnie kilka km. Zresztą całe te wywody z mema mają się nijak do sytuacji ogólnej, bazują jedynie na tym co być może jest w Australii.
Odnawialne zrodla energii? Co to jest? Wiatraki, ktore ktore przy produkcji zatruwaja wiecej srodowiska niz chronia przez caly cykl swojej pracy? Czy moze atom, ktory produkuje odpady, ktore zakopujemy i wrzucamy na dno oceanu liczac, ze kolejne pokolenia wymysla cos lepszego? Tak naprawde drewno jest jedynym sensownym i odnawialnym zrodlem energii (i papieru na ksiazki przy okazji) poniewaz pozyskuje sie nowy surowiec juz kilkadziesiat lat po nasadzeniu.
Trzymajcie mnie! Dzieci by chetnie chodzily do szkoly gdyby tylko rodzice nie zamieszkali na przedmiesciach. Gosciu wyjdz czasem ze swojej piwnicy: Na nowobogackich przedmiesciach masz i szkoly, a w miastach dzieci majac dwa przystanki do szkoly wola jechac zbiorkomem.
Akurat przeróbka papieru wymaga ok 6x więcej energii niż przetworzenie plastiku. Zresztą z „jakiegoś” powodu lasów na świecie ciągle ubywa – bo ludzi ciągle przybywa a obszary rolnicze się nie rozciągają a nawet wręcz przeciwnie. Co do elektrowni atomowych to spokojnie mogłyby się obyć praktycznie bez odpadów promieniotwórczych ( reaktory na neuronach szybkich -np. Biełojarsk 2 ) problem w tym, że nikomu się to nie opłaca: ani firmom mającym monopol na wydobycie i sprzedaż uranu dla których o wiele tańszy i ogólnodostępny tor jest zagrożeniem, ani firmom żyjącym z odbioru i „utylizacji” odpadów radioaktywnych. Wiatrownice to ślepy zaułek: nie zapewniają stabilności energetycznej, zajmują mnóstwo miejsca, ich maksymalna żywotność ( raczej tylko teoretyczna ) to maksymalnie 20 lat w odróżnieniu od obecnie budowanych elektrowni atomowych, które są zaprojektowane na 80-100 lat pracy. Generalnie problemów z elektrowniami wiatrowymi jest znacznie więcej: od konieczności dublowania mocy elektrowniami konwencjonalnymi po duże straty prądu przy przesyle na dalsze odległości. Bo centra przemysłowe na ogół są bardzo oddalone od miejsc w których wieje.
Zmieńcie mema, na mema z tą odpowiedzią- jest jeszcze lepszy xD
Co za The Bill to pisał. No nie mogę. Publiczna komunikacja, którą jeździ większość uczniów jest o wiele korzystniejsza dla środowiska niż jeżdżenie osobnymi samochodami. Nie wszyscy kupują ciągle nowe ubranka. Nie oceniaj wszystkich swoja miarą. Na produkcje komputerów i telewizorów wycina się mniej drzew niż na podręczniki i książki, które tak radzi czytać. Po za tym jeśli energia do zasilania tych urządzeń jest wytwarzana z odnawialnych źródeł energii to nie ma w tym nic szkodliwego.
„Środki cyfrowe”? Co to jest?
Nie jestem zwolennikiem ostatnich pokoleń i innych eko oszołomów, ale też odniosłem wrażenie że autor tego wysrywu to idiota.
Dodatkowo, gdyby odległość była mniejsza, to dzieciaki pewnie chętnie by chodziły do szkoły. Ale trudno tak oczekiwać skoro ich rodzice podjęli decyzję by mieszkać na przedmieściach, skąd do szkoły jest pewnie kilka km. Zresztą całe te wywody z mema mają się nijak do sytuacji ogólnej, bazują jedynie na tym co być może jest w Australii.
Odnawialne zrodla energii? Co to jest? Wiatraki, ktore ktore przy produkcji zatruwaja wiecej srodowiska niz chronia przez caly cykl swojej pracy? Czy moze atom, ktory produkuje odpady, ktore zakopujemy i wrzucamy na dno oceanu liczac, ze kolejne pokolenia wymysla cos lepszego? Tak naprawde drewno jest jedynym sensownym i odnawialnym zrodlem energii (i papieru na ksiazki przy okazji) poniewaz pozyskuje sie nowy surowiec juz kilkadziesiat lat po nasadzeniu.
Trzymajcie mnie! Dzieci by chetnie chodzily do szkoly gdyby tylko rodzice nie zamieszkali na przedmiesciach. Gosciu wyjdz czasem ze swojej piwnicy: Na nowobogackich przedmiesciach masz i szkoly, a w miastach dzieci majac dwa przystanki do szkoly wola jechac zbiorkomem.