Ale najgorzej to te szczepionki i maseczki, że kurfa całą Polskę zaszmacili, co za debile, przecież jak bąki przez gacie przechodzą, to i wirus, co nie??
Przecież nie było przymusu – co nie? Kto chciał to nosił, kto chciał to przyjął.
Ten co pisze, że nie było przymusu, urodził się chyba po covidzie i w rok nauczył się stukać w klawiaturę. Niech pozdrowi Pyrcia profesora.
Rada Języka Polskiego przyjrzała się rządowym komunikatom, wysyłanym społeczeństwu w czasie pandemii „KASZEL-19”. 1,8 mln słów w 5388 dokumentach – taki zbiór zbudowali badacze z Rady, by przyjrzeć się językowi stosowanemu przez rządzących w pandemii. W skład przebadanego materiału wchodzi m.in. 186 dokumentów z Centrum Informacyjnego Rządu i Centrum Analiz Strategicznych, 59 komunikatów ministerstwa i ministra zdrowia czy 4657 tweetów w ramach kampanii #SzczepimySię. Badacze wskazują, że w tym czasie język rządzących nabrał wyraźnego charakteru militarnego. Takie słowa jak „walka”, „wróg”, „walczący na pierwszej linii obrony”, miały za zadanie zmobilizować społeczeństwo do zachowania pandemicznych obostrzeń. Rząd w równie celowy sposób używał również komunikatów wzbudzających strach. Straszenie skutkami „KASZEL-19” wzmogło się zwłaszcza w okresie, gdy ruszyła kampania szczepień. „Jedną z funkcji komunikatów rządowych jest instytucjonalne zarządzanie emocjami społecznymi. W sytuacji pandemii jedną z najsilniejszych emocji był strach” – piszą badacze z RJP.
Hehe… jeśli był jakikolwiek to jedynie „przymus dobrowolny” :D
[…] COVIDOWI PANIKARZE PO PIĘCIU LATACH STUDIÓW I DWÓCH LATACH SPECJALIZACJI DOKTORSKIEJ […] z dodatkami covidowymi za każdą godzinę opieki nad pacjentem z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Panikarze rekordziści otrzymywali, prócz pensji, ponad 40 tys. zł miesięcznie. Do dodatków zgłaszane były osoby, które styczności z chorym nie miały. :D
Oficjalna sanepidowska lista chorób zakaźnych po 4 latach „pandemii”: [wymoderowano odnośnik gov pl choroby-zakazne2]
Może nam autor czy inni kowidianie pokaże, gdzie tu jest wpisany ich straszny świrus-kowidek? Albo wyjaśnią, dlaczego SarsCov-19 się na tej liscie nie znalazł?
Przypomnijmy: Szef WHO Tedros Ghebreysus nie jest lekarzem, Adam Niedzielski, były minister zdrowia nie jest lekarzem. Aktualna ministra zdrowia Izabela Leszczyna nie jest lekarzem. A izby lekarskie wyrzucają lekarzy z zawodu (takich jak bohater doktor Martyka), którzy uważają „śmiercionki” za nieudany eksperyment medyczny. Autor tego mema powinien zostać ukarany za szerzenie propagandy.
Co może grozić tym zwykłym, świadomym ludziom, dla których Nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej – z okazji obchodzonej w całym kraju kilka tygodni wcześniej rocznicy 1050-lecia chrztu Polski – dokonał 3 maja 2016 r. przewodniczący KEP – abp Stanisław Gądecki?
Różnica jest taka, że ci specjaliści na górze dostali ekstra dodatki a mieli dużo mniej pracy (bo szpitale pozamykane dla „normalnych” pacjentów, ewentualnie zdalne porady jak już się udało dodzwonić). A ci na dole tracili dorobek życia, pracę, nieraz zdrowie i życie przez niemożność leczenia chorób, które już mieli, bo ci na górze nie chcieli ich przyjąć ze strachu że mają chorobę, której nie mieli.
Ddyby nie media które tłukły temat 24/7 to bym nie wiedział że mamy pandemię, nie widziałem jakoś trupów na ulicach. Ale łatwiej się pośmiać z innych niż przyznać, że jest się kovidiotą.
Po co w ogóle oglądać ten syf mediów głównego ścieku?
Do tych 5 lat studiów i 2 lat specjalizacji w ilu przypadkach należałoby dodać dobrodziejstwa że strony Big Pharmy? A do tego tchórzliwość w ekipach medycznych i wobec funduszy w rękach władców medycznych na granty? A wyżej, co słychać u Urszulki von der Leyen splecionej z Burlą z Pfizera? A wyżej, co tam u Schwaba, Gatesa i Sorosa? A wyżej, co w tyłku u Lucyfera?
Lekarz orzecznik w medycynie pracy to jest taki niesamowity znawca tematu.
Złoty interes, bo badania obowiązkowe i to firmy płacą za każdego pracownika. Rekordziści potrafią tak zoptymalizować proces, że jeden absztyfikant załatwiany jest w jedną minutę. Ten twój to chyba jakiś dyletant, skoro traci czas na pogaduchy o dupie maryni zamiast trzepać kasiorę :)
Covidowi panikarze panikowali główne z tego powodu ze dzięki pandemii mogli ze szpitali kasę taczkami wywozić (dodatki covidowe do pensji)
I gdy skończyły się dodatki to skończyła się „srandemia” XD
Ale – podobno – zaczął się turbo rak :O
Suma sumarum kowidowi panikarze wtopili
Na dodatkach kowidowych nie wtopili.
Ale najgorzej to te szczepionki i maseczki, że kurfa całą Polskę zaszmacili, co za debile, przecież jak bąki przez gacie przechodzą, to i wirus, co nie??
Przecież nie było przymusu – co nie? Kto chciał to nosił, kto chciał to przyjął.
Ten co pisze, że nie było przymusu, urodził się chyba po covidzie i w rok nauczył się stukać w klawiaturę. Niech pozdrowi Pyrcia profesora.
Rada Języka Polskiego przyjrzała się rządowym komunikatom, wysyłanym społeczeństwu w czasie pandemii „KASZEL-19”. 1,8 mln słów w 5388 dokumentach – taki zbiór zbudowali badacze z Rady, by przyjrzeć się językowi stosowanemu przez rządzących w pandemii. W skład przebadanego materiału wchodzi m.in. 186 dokumentów z Centrum Informacyjnego Rządu i Centrum Analiz Strategicznych, 59 komunikatów ministerstwa i ministra zdrowia czy 4657 tweetów w ramach kampanii #SzczepimySię. Badacze wskazują, że w tym czasie język rządzących nabrał wyraźnego charakteru militarnego. Takie słowa jak „walka”, „wróg”, „walczący na pierwszej linii obrony”, miały za zadanie zmobilizować społeczeństwo do zachowania pandemicznych obostrzeń. Rząd w równie celowy sposób używał również komunikatów wzbudzających strach. Straszenie skutkami „KASZEL-19” wzmogło się zwłaszcza w okresie, gdy ruszyła kampania szczepień. „Jedną z funkcji komunikatów rządowych jest instytucjonalne zarządzanie emocjami społecznymi. W sytuacji pandemii jedną z najsilniejszych emocji był strach” – piszą badacze z RJP.
Hehe… jeśli był jakikolwiek to jedynie „przymus dobrowolny” :D
[…] COVIDOWI PANIKARZE PO PIĘCIU LATACH STUDIÓW I DWÓCH LATACH SPECJALIZACJI DOKTORSKIEJ […] z dodatkami covidowymi za każdą godzinę opieki nad pacjentem z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Panikarze rekordziści otrzymywali, prócz pensji, ponad 40 tys. zł miesięcznie. Do dodatków zgłaszane były osoby, które styczności z chorym nie miały. :D
Oficjalna sanepidowska lista chorób zakaźnych po 4 latach „pandemii”: [wymoderowano odnośnik gov pl choroby-zakazne2]
Może nam autor czy inni kowidianie pokaże, gdzie tu jest wpisany ich straszny świrus-kowidek? Albo wyjaśnią, dlaczego SarsCov-19 się na tej liscie nie znalazł?
Nową jednostką chorobową ma być niezaszczepienie ;)
Tak… Ludzie są większymi idiotami, niż można by przypuszczać :)
Przypomnijmy: Szef WHO Tedros Ghebreysus nie jest lekarzem, Adam Niedzielski, były minister zdrowia nie jest lekarzem. Aktualna ministra zdrowia Izabela Leszczyna nie jest lekarzem. A izby lekarskie wyrzucają lekarzy z zawodu (takich jak bohater doktor Martyka), którzy uważają „śmiercionki” za nieudany eksperyment medyczny. Autor tego mema powinien zostać ukarany za szerzenie propagandy.
Powinno być zastraszeni lekarze przez skorumpowane izby lekarskie, kłamiäcy na temat „śmiercionek” żeby nie utracić pracy.
Co może grozić tym zwykłym, świadomym ludziom, dla których Nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej – z okazji obchodzonej w całym kraju kilka tygodni wcześniej rocznicy 1050-lecia chrztu Polski – dokonał 3 maja 2016 r. przewodniczący KEP – abp Stanisław Gądecki?
Pandemia covid-19 nie zaczęła się w 2016
Różnica jest taka, że ci specjaliści na górze dostali ekstra dodatki a mieli dużo mniej pracy (bo szpitale pozamykane dla „normalnych” pacjentów, ewentualnie zdalne porady jak już się udało dodzwonić). A ci na dole tracili dorobek życia, pracę, nieraz zdrowie i życie przez niemożność leczenia chorób, które już mieli, bo ci na górze nie chcieli ich przyjąć ze strachu że mają chorobę, której nie mieli.
Ddyby nie media które tłukły temat 24/7 to bym nie wiedział że mamy pandemię, nie widziałem jakoś trupów na ulicach. Ale łatwiej się pośmiać z innych niż przyznać, że jest się kovidiotą.
Po co w ogóle oglądać ten syf mediów głównego ścieku?
Do tych 5 lat studiów i 2 lat specjalizacji w ilu przypadkach należałoby dodać dobrodziejstwa że strony Big Pharmy? A do tego tchórzliwość w ekipach medycznych i wobec funduszy w rękach władców medycznych na granty? A wyżej, co słychać u Urszulki von der Leyen splecionej z Burlą z Pfizera? A wyżej, co tam u Schwaba, Gatesa i Sorosa? A wyżej, co w tyłku u Lucyfera?
Ah, covid! Pamiętamy!
A nie, czekaj…
Brakuje jeszcze foty BigFarmy na samej górze :D
Kiedyś myślałem, że ludzie są po prostu debilami. Po pandemii, po tym temacie maseczek i szczepień, wiem, że jest znacznie gorzej.
Studia medyczne trwają 6 lat, potem rok stażu, a każda specjalizacja najmniej 4 lata, a najwięcej 6 lat
Studia medyczne trwają 6 lat
Po nich obowiązkowy 13 miesięczny staż podyplomowy
Specjalizacje medyczne od 4 ( w zasadzie jedna – medycyna rodzinna) do lat 6.
Żeby wykształcić lekarza ze specjalizacją anestezjologii i intensywnej terapii potrzeba 13 lat od zdania matury :)
Byłem ostatnio na badaniach do pracy. Lekarz orzecznik krytykował maseczki i ogólnie uważał ze mamy do czynienia z jakims szalenstwem koronapaniki.
Lekarz orzecznik w medycynie pracy to jest taki niesamowity znawca tematu.
Złoty interes, bo badania obowiązkowe i to firmy płacą za każdego pracownika. Rekordziści potrafią tak zoptymalizować proces, że jeden absztyfikant załatwiany jest w jedną minutę. Ten twój to chyba jakiś dyletant, skoro traci czas na pogaduchy o dupie maryni zamiast trzepać kasiorę :)