Ależ jak najbardziej można pytać i nie ma w tym nic złego bo co niby miałoby być? To, że „kobiety się o wiek nie pyta” to takie samo nieporozumienie jak mówienie, że „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” gdy jest rozumiane nieprawidłowo jako stwierdzenie, że nie wolno wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, a tu nie o to chodzi bo znaczenie prawidłowe jest takie, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki bo ona płynie, zmienia się i nawet gdy do niej wejdziemy to nie będzie już ta sam rzeka.
Jeśli więc zapytasz zwyczajnie i przejdziesz z tą wiadomością do porządku dziennego wszystko będzie ok. Źle będzie gdy zapytasz i zaczniesz to niekulturalnie komentować podobnie jak to często jest z pytaniem „masz dzieci?”. Niestety osoba zapytana często odbiera różne pytania, ciekawość rozmówcy jako formę ataku którą wcale nie musi być. Rozmawiając z kimś zadajemy różne pytania zazwyczaj (zależy to od charakteru osoby) nie mając złych intencji. Więc gdy osoba zapytana (o dzieci) odpowie przykładowo że nie zamierza ich „mieć” to należy przejść nad tym do porządku dziennego, lub gdy ich nie ma nie komentować „ależ jak to!, czemu?”, „że trzeba”, „bo kto ci poda szklankę wody na starość” i inne tego typu oburzenia, lub gdy ma ich np. 10 „no wiesz co …”, „patologia” i znowu inne nieuprzejmości. Gdy przechodzimy nad odpowiedzią rozmówcy do porządku dziennego przyjmując odpowiedź jako fakt, decyzję tej osoby i jej styl życia, wtedy pytać można o wszystko.
Wracając do głównego tematu – pytać kobietę o wiek jak najbardziej można tak samo jak pyta się o wiek każdą inną osobę. Pamiętajmy, że wiek to tylko liczba. Pewnie zdarzyło wam się słyszeć „a ile ty masz lat, że się (na jakiś temat) wypowiadasz?”. Wiek to tylko liczba, a liczy się dojrzałość psychiczna, umysłowa rozmówcy. Gdy ktoś odpowiada oburzony „kobiety o wiek się nie pyta” oznacza to nie mniej nie więcej jak tylko brak dojrzałości.
Ależ jak najbardziej można pytać i nie ma w tym nic złego bo co niby miałoby być? To, że „kobiety się o wiek nie pyta” to takie samo nieporozumienie jak mówienie, że „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” gdy jest rozumiane nieprawidłowo jako stwierdzenie, że nie wolno wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, a tu nie o to chodzi bo znaczenie prawidłowe jest takie, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki bo ona płynie, zmienia się i nawet gdy do niej wejdziemy to nie będzie już ta sam rzeka.
Jeśli więc zapytasz zwyczajnie i przejdziesz z tą wiadomością do porządku dziennego wszystko będzie ok. Źle będzie gdy zapytasz i zaczniesz to niekulturalnie komentować podobnie jak to często jest z pytaniem „masz dzieci?”. Niestety osoba zapytana często odbiera różne pytania, ciekawość rozmówcy jako formę ataku którą wcale nie musi być. Rozmawiając z kimś zadajemy różne pytania zazwyczaj (zależy to od charakteru osoby) nie mając złych intencji. Więc gdy osoba zapytana (o dzieci) odpowie przykładowo że nie zamierza ich „mieć” to należy przejść nad tym do porządku dziennego, lub gdy ich nie ma nie komentować „ależ jak to!, czemu?”, „że trzeba”, „bo kto ci poda szklankę wody na starość” i inne tego typu oburzenia, lub gdy ma ich np. 10 „no wiesz co …”, „patologia” i znowu inne nieuprzejmości. Gdy przechodzimy nad odpowiedzią rozmówcy do porządku dziennego przyjmując odpowiedź jako fakt, decyzję tej osoby i jej styl życia, wtedy pytać można o wszystko.
Wracając do głównego tematu – pytać kobietę o wiek jak najbardziej można tak samo jak pyta się o wiek każdą inną osobę. Pamiętajmy, że wiek to tylko liczba. Pewnie zdarzyło wam się słyszeć „a ile ty masz lat, że się (na jakiś temat) wypowiadasz?”. Wiek to tylko liczba, a liczy się dojrzałość psychiczna, umysłowa rozmówcy. Gdy ktoś odpowiada oburzony „kobiety o wiek się nie pyta” oznacza to nie mniej nie więcej jak tylko brak dojrzałości.