Ja wierzę w Boga ale nie uznaję żadnej religii i ch## mnie obchodzi co kto o tym myśli. To kwestia indywidualna. A spierać się można w kwestii religii bo są idiotycznym wytworem ludzi. A o to czy Bóg istnieje spierać się nie ma sensu, bo ani nikt nie jest w stanie wykazać że na 100% On jest, ani że na 100% Go nie ma. To jest kwestia indywidualnej wiary.
Zbyt wiele dyskusji o tym nie jest może zdrowe (i rzadko spotykane) o tyle warto rozmawiać bo kwestie religijne pełne są mitów, fałszywych teorii o tym jak wierzenia są „pomocne” w życiu (i po) oraz jak „szkodliwe” jest nie wierzyć. Na szczęście jest inaczej niż wydaje sie a – unikanie sporów i „fałszywa dyplomacja” jest podcinaniem gałęzi na której sie siedzi, tchórzostwem.
Ja wierzę w Boga ale nie uznaję żadnej religii i ch## mnie obchodzi co kto o tym myśli. To kwestia indywidualna. A spierać się można w kwestii religii bo są idiotycznym wytworem ludzi. A o to czy Bóg istnieje spierać się nie ma sensu, bo ani nikt nie jest w stanie wykazać że na 100% On jest, ani że na 100% Go nie ma. To jest kwestia indywidualnej wiary.
Zbyt wiele dyskusji o tym nie jest może zdrowe (i rzadko spotykane) o tyle warto rozmawiać bo kwestie religijne pełne są mitów, fałszywych teorii o tym jak wierzenia są „pomocne” w życiu (i po) oraz jak „szkodliwe” jest nie wierzyć. Na szczęście jest inaczej niż wydaje sie a – unikanie sporów i „fałszywa dyplomacja” jest podcinaniem gałęzi na której sie siedzi, tchórzostwem.