Prawda, przejścia w nocy to jakaś masakra, ludziom nie chce się już nawet spojrzeć czy coś jedzie, idą…. często trzymając w rękach telefony. Dramat. Kto wymyślił ten przepis? Co było zlego w poprzednim, kiedy to uważali kierowcy i przechodnie? Też był obowiązek zatrzymania, ale prawdopodobieństwo wypadku było 2x mniejsze! Uwaga była z obu stron… Ciężko to zrozumieć…
Już dawno udowodniono, że wyświetlanie czasu do zielonego nie przynosi żadnych korzyści. Nie upłynnia ruchu, nie zwiększa przepustowości ani bezpieczeństwa.
Ale jak zwykle, domorośli rajdowcy potrzebują bloków startowych.
Prawda, przejścia w nocy to jakaś masakra, ludziom nie chce się już nawet spojrzeć czy coś jedzie, idą…. często trzymając w rękach telefony. Dramat. Kto wymyślił ten przepis? Co było zlego w poprzednim, kiedy to uważali kierowcy i przechodnie? Też był obowiązek zatrzymania, ale prawdopodobieństwo wypadku było 2x mniejsze! Uwaga była z obu stron… Ciężko to zrozumieć…
Już dawno udowodniono, że wyświetlanie czasu do zielonego nie przynosi żadnych korzyści. Nie upłynnia ruchu, nie zwiększa przepustowości ani bezpieczeństwa.
Ale jak zwykle, domorośli rajdowcy potrzebują bloków startowych.
nie blokow, tylko widza czas do kiedy moga pogrzebac w telefonie :)
Jak dawno i kto udowodnił?
A co się bardziej opłaca: doświetlać przejścia i robić sygnalizację (same koszty), czy nastawiać fotopułapek (same zyski)? Rachunek jest prosty.
Użytkownikom infrastruktury ulicznej i drogowej bardziej opłaca się to pierwsze ale to przecież to nie o ich bezpieczeństwo chodzi :D