Nigdy nie mogłem zrozumieć, skąd ci wszyscy religianci niby wiedzą, czego ich bóg chce? Mają z nim jakieś sesje terapeutyczne, jakieś wizje, słyszą głosy w swojej głowie, czy co? Bo chyba nie polegają tylko na tym, że jakiś facet wdzieje śmieszne wdzianko i im objaśni, czego ów bóg rzekomo chce?
@20:58 Nie należy też zapominać o najważniejszej wiadomości od boga: dajcie pieniądze kolesiowi w tym śmiesznym wdzianku. Co do tego panuje zadziwiająca zgodność wśród religii.
Oto jak się traci czas na dyskusję nad głupim même.
Rzeczywiście nie ogarniam darwinizmu, bo jest nielogiczny. A propos myślenia, do którego się odwołałaś/łeś…skąd wiesz, że jestem katolikiem? I kto tu jest bezmyślny?
Gdybyś wiedział co to hiperbola, to by się głupot nie wypisywało a może i rada Jezusa by pomogła a propos fajnych dup (sic!). No ale cóż, za wysokie progi…skoroś taki ograniczony i dosłowny, to wyrzuć wszystkie kalendarze, w których się pisze o wschodzie i zachodzie słońca. Najwyraźniej twoje pojęcie o Biblii jest adekwatne do opanowania ortografii.
niby słowa napisane poprawnie, ale jakoś sensu w tym komentarzu brak…
Ludzie w imię swoich wiar tak szerokie spektrum głupot sobie wymyślają, że każdy psychol znajdzie coś dla siebie. Katolikom nie wolno się masturbować i rozwodzić (no chyba że kur#ski, to wtedy wolno). Jehowitom nie wolno przetaczać krwi, bo pismo ponoć zakazuje. Ale pismo też mówi, że lepiej sobie oko wyłupić niżby pożądliwie na niewiastę spojrzeć. A jakoś nie widuję na ulicach aż tak wielu ślepców z wydłubanymi oczyma. No ok, może akurat nie mieli przy sobie łyżeczki, gdy fajna dupa przechodziła… Niemniej jednak widać (nomen omen), że to podążanie za słowem bożym tak czy owak baaaardzo wybiórcze jest. Fanatyku, pomyśl chwilę, przecież twój bóg jest wszechmogący, nieprawdaż? Gdyby rzeczywiście chciał powiesić/spalić/udusić/cokolwiek jakiegoś kacerza, to na grzyba mu twoja pomoc, sam by sobie świetnie poradził.
No widzicie. Skoro dobór naturalny nie stoi w sprzeczności z leczeniem, to tym bardziej bycie wierzącym nie koliduje z dbaniem o swoje zdrowiem. A propos douczenia się – proponuję lekturę Prawa Mojżesowego i Ewangelii ze zrozumieniem. Pisanie „Bóg tak chce”, to wierutne kłamstwo.
Chory ateista idąc do lekarza walczy z „nauką” Darwina. Przyjmując lekarstwa walczy wręcz z doborem naturalnym. Chorujesz lub umierasz – natura tak chce. Nie kombinuj, zwolnij kolejkę.
Bóg chce, by iść do lekarza i brać lekarstwa, tylko ty jeszcze o tym nie wiesz
Nigdy nie mogłem zrozumieć, skąd ci wszyscy religianci niby wiedzą, czego ich bóg chce? Mają z nim jakieś sesje terapeutyczne, jakieś wizje, słyszą głosy w swojej głowie, czy co? Bo chyba nie polegają tylko na tym, że jakiś facet wdzieje śmieszne wdzianko i im objaśni, czego ów bóg rzekomo chce?
@20:58 Nie należy też zapominać o najważniejszej wiadomości od boga: dajcie pieniądze kolesiowi w tym śmiesznym wdzianku. Co do tego panuje zadziwiająca zgodność wśród religii.
Oto jak się traci czas na dyskusję nad głupim même.
Rzeczywiście nie ogarniam darwinizmu, bo jest nielogiczny. A propos myślenia, do którego się odwołałaś/łeś…skąd wiesz, że jestem katolikiem? I kto tu jest bezmyślny?
Gdybyś wiedział co to hiperbola, to by się głupot nie wypisywało a może i rada Jezusa by pomogła a propos fajnych dup (sic!). No ale cóż, za wysokie progi…skoroś taki ograniczony i dosłowny, to wyrzuć wszystkie kalendarze, w których się pisze o wschodzie i zachodzie słońca. Najwyraźniej twoje pojęcie o Biblii jest adekwatne do opanowania ortografii.
niby słowa napisane poprawnie, ale jakoś sensu w tym komentarzu brak…
Ludzie w imię swoich wiar tak szerokie spektrum głupot sobie wymyślają, że każdy psychol znajdzie coś dla siebie. Katolikom nie wolno się masturbować i rozwodzić (no chyba że kur#ski, to wtedy wolno). Jehowitom nie wolno przetaczać krwi, bo pismo ponoć zakazuje. Ale pismo też mówi, że lepiej sobie oko wyłupić niżby pożądliwie na niewiastę spojrzeć. A jakoś nie widuję na ulicach aż tak wielu ślepców z wydłubanymi oczyma. No ok, może akurat nie mieli przy sobie łyżeczki, gdy fajna dupa przechodziła… Niemniej jednak widać (nomen omen), że to podążanie za słowem bożym tak czy owak baaaardzo wybiórcze jest. Fanatyku, pomyśl chwilę, przecież twój bóg jest wszechmogący, nieprawdaż? Gdyby rzeczywiście chciał powiesić/spalić/udusić/cokolwiek jakiegoś kacerza, to na grzyba mu twoja pomoc, sam by sobie świetnie poradził.
Ktoś tu nie ogarnia Darwinizmu w komentarzach. Ale czego się w sumie spodziewać po katotalibie, za którego myśli ksiądz.
No widzicie. Skoro dobór naturalny nie stoi w sprzeczności z leczeniem, to tym bardziej bycie wierzącym nie koliduje z dbaniem o swoje zdrowiem. A propos douczenia się – proponuję lekturę Prawa Mojżesowego i Ewangelii ze zrozumieniem. Pisanie „Bóg tak chce”, to wierutne kłamstwo.
Nie tyle „walczy z doborem”, co „walczy o dobór”, korzystny dla siebie, naturalnie.
Jezus był lekarzem – uzdrawiał ludzi czyli jest zgodne z bożym planem leczenie.
Proszę się douczyć bo najwyraźniej nie wiesz jak działa dobór naturalny. Zażywanie leków nie stoi w sprzeczności z przystosowaniem do środowiska.
Chory ateista idąc do lekarza walczy z „nauką” Darwina. Przyjmując lekarstwa walczy wręcz z doborem naturalnym. Chorujesz lub umierasz – natura tak chce. Nie kombinuj, zwolnij kolejkę.
Tylko że nikogo nie obchodzi co natura chce…