Chyba nie zrozumiałeś o co chodzi. ;) Dużo ludzi chrzci swoje dziecko wyłącznie przez naciski rodziny. „No bo co sąsiedzi powiedzą”? :P
Sprawdzony sposób: w wieku nastoletnim należy się zbuntować przeciw systemowi (wiadomo, nastolatki zawsze się buntują, prawie każdy to zrozumie) i odmówić dalszej kolaboracji z ciemnogrodem-zabobonem, a zwłaszcza stanowczo odmówić ubieżmowania. Parę lat później, gdy rozliczni krewni zaczną szukać frajera, będziesz mógł z przekonującym żalem w głosie powiedzieć, że oczywiście niczego tak nie pragniesz, jak zostania krzestnym ich usranej córeczki/synusia, no ale niestety się nie kfalifikujesz ze względu na brak ubieżmowania, no więc strasznie ci przykro, ale nic z tego nie będzie. Oszczędność czasu i pieniędzy gwarantowana :)
Co za [wymoderowano] stworzył to gówno?
Co za gówno, ktokolwiek to wymyślił musiał być nieźle [wymoderowano] przez proboszcza
Chyba nie zrozumiałeś o co chodzi. ;) Dużo ludzi chrzci swoje dziecko wyłącznie przez naciski rodziny. „No bo co sąsiedzi powiedzą”? :P
Sprawdzony sposób: w wieku nastoletnim należy się zbuntować przeciw systemowi (wiadomo, nastolatki zawsze się buntują, prawie każdy to zrozumie) i odmówić dalszej kolaboracji z ciemnogrodem-zabobonem, a zwłaszcza stanowczo odmówić ubieżmowania. Parę lat później, gdy rozliczni krewni zaczną szukać frajera, będziesz mógł z przekonującym żalem w głosie powiedzieć, że oczywiście niczego tak nie pragniesz, jak zostania krzestnym ich usranej córeczki/synusia, no ale niestety się nie kfalifikujesz ze względu na brak ubieżmowania, no więc strasznie ci przykro, ale nic z tego nie będzie. Oszczędność czasu i pieniędzy gwarantowana :)