Dobrze, że nie uskutecznia tego co mój znajomy. Tło historyczne: lata 80-te, schyłek stanu wojennego. Godzina milicyjna jest, ale i wszyscy mają ją już gdzieś i ludzie normalnie chodzą po mieście. Wujas znajomego wraca lekko po północy z centrum Krakowa do Nowej Huty. Pozostaje mu najgorsza część drogi: Wsiąść na Centralnym do tramwaju jadącego na tzw. Meksyk. Ogólnie miejska rzeźnia. Ostatni i jedyny tramwaj odjeżdża za pół godziny.
Podczas oczekiwania człowiekowi zachciało się dwójkę. Problem był w tym, że fizycznie nie miał gdzie. Lokale i sklepy pozamykane, szalet na Centrum B również, bo przecież oficjalnie godzina milicyjna, no nie ma wyjścia. Wszedł między tramwaje i załatwił co musiał, podobno miało to miejsce pod zegarem. Wraca do tramwaju… i zaczepił go milicjant.
Facet postanowił palić głupa do końca – pokazał legitymację elektryka na kombinacie i rąbnął, że trakcję sprawdzał.
No więc u niego od tej pory funkcjonuje powiedzenie „idę sprawdzić trakcję”.
Dobrze, że nie uskutecznia tego co mój znajomy. Tło historyczne: lata 80-te, schyłek stanu wojennego. Godzina milicyjna jest, ale i wszyscy mają ją już gdzieś i ludzie normalnie chodzą po mieście. Wujas znajomego wraca lekko po północy z centrum Krakowa do Nowej Huty. Pozostaje mu najgorsza część drogi: Wsiąść na Centralnym do tramwaju jadącego na tzw. Meksyk. Ogólnie miejska rzeźnia. Ostatni i jedyny tramwaj odjeżdża za pół godziny.
Podczas oczekiwania człowiekowi zachciało się dwójkę. Problem był w tym, że fizycznie nie miał gdzie. Lokale i sklepy pozamykane, szalet na Centrum B również, bo przecież oficjalnie godzina milicyjna, no nie ma wyjścia. Wszedł między tramwaje i załatwił co musiał, podobno miało to miejsce pod zegarem. Wraca do tramwaju… i zaczepił go milicjant.
Facet postanowił palić głupa do końca – pokazał legitymację elektryka na kombinacie i rąbnął, że trakcję sprawdzał.
No więc u niego od tej pory funkcjonuje powiedzenie „idę sprawdzić trakcję”.
mokabe pilnuje az tramwaj odjedzie, zeby zajumac szyny
Ale bym z nim cimsirimsi