Ale tu jedyne czego mozna nie rozumiec to ora et labora. Czyli modl sie i pracuj.
Panowie handluja klefedronem, czyli fikcyjnym narkotykiem, ktorego nazwa powstala na potrzeby mema.
Humor jest w kuriozum, ze dresiarz zapomnial sie i zmartwil notowaniami gieldowymi, drugi sprowadzil go na ziemie. Natomiast ostatnie zdanie wykrzywia obraz drecha – nie jest dealerem, tylko ciezko pracujacym, do tego madrym i inteligetnym handlarzem. Tu jest ukryty dowcip.
Są takie memy, które nie wszyscy będą mogli zrozumieć. Ale są też takie których zrozumienie jest niemożliwe, bo zwyczajnie nie mają głębszego sensu. Czasem to forma nie treść gra pierwsze skrzypce ;)
Ale tu jedyne czego mozna nie rozumiec to ora et labora. Czyli modl sie i pracuj.
Panowie handluja klefedronem, czyli fikcyjnym narkotykiem, ktorego nazwa powstala na potrzeby mema.
Humor jest w kuriozum, ze dresiarz zapomnial sie i zmartwil notowaniami gieldowymi, drugi sprowadzil go na ziemie. Natomiast ostatnie zdanie wykrzywia obraz drecha – nie jest dealerem, tylko ciezko pracujacym, do tego madrym i inteligetnym handlarzem. Tu jest ukryty dowcip.
Ależ to jest pięknie wyjaśnione! Autor komentarza musi mieć co najmniej doktorat z memologii, pozdrawiamy cieplutko!
Nie rozumiem tego mema. Kim oni są? Co to jest klefedron? Czemu używają lacinskej sentencji?
Są takie memy, które nie wszyscy będą mogli zrozumieć. Ale są też takie których zrozumienie jest niemożliwe, bo zwyczajnie nie mają głębszego sensu. Czasem to forma nie treść gra pierwsze skrzypce ;)