Nie chcą mieć dzieci bo wolą wygodne życie zamiast się użerać z bombelkiem przez 10 lat dopóki nie osiągnie jako takiej samodzielności w życiu codziennym. I hajsu dla siebie więcej człowiek ma i wolną głowę i z życia może korzystać. Mentalność ludzi na przestrzeni dziejów się zmienia, kiedyś to tylko urodzić się, dzieci odchować i umrzeć a teraz ludzie chcą żyć dla siebie i mieć wy##bane a nie tylko odpowiedzialność i harówka. Sam poszedłem tą drogą i serdecznie polecam :D Wyginąć nie wyginiemy bo i tak zawsze będzie sporo ludzi którzy chcą mieć dzieci i to kilka. A jak będzie mniej ludzi to tym którzy będą będzie się lepiej żyło zapewne. Może będzie łatwiej znaleźć robotę i typowy Janusz prywaciarz przestanie być bogiem bo to jemu będą ludzie łaskę robić jak o pracownika będzie ciężej. Ale pewnie nie będzie, tak sobie tylko utopizuję, na tym dziwnie skonstruowanym świecie zawsze będzie chujowo heh.
Ale wracając do spadku dzietności to jest zmiana pokoleniowa i żaden pis sris i dopłaty pińcet plusy czy peo sreo tu nie pomoże. Za PO rozmnażali się ludzie urodzeni w latach 80tych którzy jeszcze w miarę dzieci chcieli mieć, teraz przyszedł czas na ludzi urodzonych w latach 90tych którzy dzieci mieć nie chcą i tyle. Zagadka rozwiązana.
Poza tym w obecnej sytuacji gdzie ludzie przez raty kredytów zaraz będą na żebry chodzić, plus ciągła inflacja to za co ci ludzie niby mają dzieci odchować jak bez dzieci ledwo wiążą koniec z końcem. Tu już 500+ nic nie pomoże.
Nie chcą mieć dzieci bo wolą wygodne życie zamiast się użerać z bombelkiem przez 10 lat dopóki nie osiągnie jako takiej samodzielności w życiu codziennym. I hajsu dla siebie więcej człowiek ma i wolną głowę i z życia może korzystać. Mentalność ludzi na przestrzeni dziejów się zmienia, kiedyś to tylko urodzić się, dzieci odchować i umrzeć a teraz ludzie chcą żyć dla siebie i mieć wy##bane a nie tylko odpowiedzialność i harówka. Sam poszedłem tą drogą i serdecznie polecam :D Wyginąć nie wyginiemy bo i tak zawsze będzie sporo ludzi którzy chcą mieć dzieci i to kilka. A jak będzie mniej ludzi to tym którzy będą będzie się lepiej żyło zapewne. Może będzie łatwiej znaleźć robotę i typowy Janusz prywaciarz przestanie być bogiem bo to jemu będą ludzie łaskę robić jak o pracownika będzie ciężej. Ale pewnie nie będzie, tak sobie tylko utopizuję, na tym dziwnie skonstruowanym świecie zawsze będzie chujowo heh.
Ale wracając do spadku dzietności to jest zmiana pokoleniowa i żaden pis sris i dopłaty pińcet plusy czy peo sreo tu nie pomoże. Za PO rozmnażali się ludzie urodzeni w latach 80tych którzy jeszcze w miarę dzieci chcieli mieć, teraz przyszedł czas na ludzi urodzonych w latach 90tych którzy dzieci mieć nie chcą i tyle. Zagadka rozwiązana.
Poza tym w obecnej sytuacji gdzie ludzie przez raty kredytów zaraz będą na żebry chodzić, plus ciągła inflacja to za co ci ludzie niby mają dzieci odchować jak bez dzieci ledwo wiążą koniec z końcem. Tu już 500+ nic nie pomoże.