Na archive.org znalazłem lepszy dokument, bodajże brytyjski, gdzie jest relacja z zejścia tym ustrojstwem.
Z reguły podwodniactwo polega na dokładnym zaplanowaniu tego co się ma zrobić, uważnym sprawdzeniu sprzętu, dodaniu sprzętu nadmiarowego, ciągłej komunikacji i zgłaszaniu telemetrii (by powierzchnia mogła w porę ostrzec przed nadchodzącym niebezpieczeństwem), precyzyjnym harmonogramie zanurzenia i mnóstwem procedur awaryjnych.
Tutaj:
Na samym początku dokonują marnie przedstawionego, lecz nieźle słyszalnego przywalenia w krawędź barki na której stał batyskaf. Przywalili tym super-kadłubem z kompozytu, a w kompozytach jak są punktowo zlokalizowane naprężenia to żywica zaczyna w mikroskopijnych punktach po prostu płynąć (reologicznie, lokalnie przekracza granicę plastyczności) w ciągu tych mikrosekund włókna tną resztę generując karby powodujące później pęknięcia.
W środku zejścia resetuje im się komputer. To zwykły pecet z Windowsem.
W pewnym momencie chcąc skręcić płyną w bok.
Komunikują to przez chat wyglądający jak napisany na projekt zaliczeniowy na marnej uczelni w C#-u.
Widok z kamer mają przez stronę kamerki IP. Zmieniają kamery przez zmianę zakładek w przeglądarce.
Na mostku statku koordynującego zejście dzwonią gdzieś przez komórkę z pytaniem: Jak remapuje się klawisze w padzie do Xboksa?
Odpowiedź: Trzymajcie pada bokiem.
No Custeau się w grobie przewraca.
Te filmiki mają kozacki klimat, a część 3 to już w ogóle
Na archive.org znalazłem lepszy dokument, bodajże brytyjski, gdzie jest relacja z zejścia tym ustrojstwem.
Z reguły podwodniactwo polega na dokładnym zaplanowaniu tego co się ma zrobić, uważnym sprawdzeniu sprzętu, dodaniu sprzętu nadmiarowego, ciągłej komunikacji i zgłaszaniu telemetrii (by powierzchnia mogła w porę ostrzec przed nadchodzącym niebezpieczeństwem), precyzyjnym harmonogramie zanurzenia i mnóstwem procedur awaryjnych.
Tutaj:
Na samym początku dokonują marnie przedstawionego, lecz nieźle słyszalnego przywalenia w krawędź barki na której stał batyskaf. Przywalili tym super-kadłubem z kompozytu, a w kompozytach jak są punktowo zlokalizowane naprężenia to żywica zaczyna w mikroskopijnych punktach po prostu płynąć (reologicznie, lokalnie przekracza granicę plastyczności) w ciągu tych mikrosekund włókna tną resztę generując karby powodujące później pęknięcia.
W środku zejścia resetuje im się komputer. To zwykły pecet z Windowsem.
W pewnym momencie chcąc skręcić płyną w bok.
Komunikują to przez chat wyglądający jak napisany na projekt zaliczeniowy na marnej uczelni w C#-u.
Widok z kamer mają przez stronę kamerki IP. Zmieniają kamery przez zmianę zakładek w przeglądarce.
Na mostku statku koordynującego zejście dzwonią gdzieś przez komórkę z pytaniem: Jak remapuje się klawisze w padzie do Xboksa?
Odpowiedź: Trzymajcie pada bokiem.
No Custeau się w grobie przewraca.