Fachowość sprzęt opłaty żeby funkcjonować wszystko drogie . Urządzenia czy maszyny w serwisach też się psują i trzeba wymieniać akurat rozumiem to z innej branży. Ale wszystko działa podobnie.
A lepsze to jak przychodzi człowiek do serwisu i mówi to pewnie jakiś opornik. A niema zielonego pojęcia jak owy element wygląda i że jest ich kilkaset .
no wyobraźcie sobie miałem takie przypadki w piatek: coś co powinno kosztować 100zł w oczach fachowców (licznych) kosztowało (w zależnosci od regionu) 400- 600 zł! inaczej „sie nie opłacało sie”. Śmy zesomsiadem dali rade, za darmo.
No pewnie bo fachowiec powinien ci to naprawić za 20zl bo prąd i inne opłaty ma za darmo a już jego wiedza i czas poświęcony latami to już całkiem nic nie warte. Zastanowienie się w stylu czemu bulka nie kosztuje 5gr jak mąka tania.
@16:23 Klasyczek braku zrozumienia jak działa świat. A wynajmowaliście do tego z sąsiadem lokal? Płaciliście od tego podatki i ZUS? Płaciliście za ubezpieczenie firmy? Płaciliście księgowemu? Kupowaliście do tego wyposażenie? Płaciliście jakieś leasingi? Nie daj Dobry Boże, pensja pracownika? Tak to jest jak realia biznesowe spotykają się z potęgą Chłopskiego Rozumu®, on swoje wie xD.
I bardzo słusznie piotrusiu, bowiem zajmowanie się czynnościami pobocznymi jest pobudzające dla mózgu i ogólnie rozwijające. Niestety brutalna praktyka życia jest taka, że wolę te N złotych zapłacić fachowcowi, bo w czasie, ktory musiałbym poświęcić na wykonanie owych czynności samemu mogłbym zarobić X*N (przy X>1) skupiając się na własnej dziedzinie. Ot, przekleństwo specjalizacji.
Ciekawe jaka naprawa. Może zamiast wymienić i coś zaizolować według sztuki to objechać silikonem trytytka ścisnąć
Fachowość sprzęt opłaty żeby funkcjonować wszystko drogie . Urządzenia czy maszyny w serwisach też się psują i trzeba wymieniać akurat rozumiem to z innej branży. Ale wszystko działa podobnie.
A lepsze to jak przychodzi człowiek do serwisu i mówi to pewnie jakiś opornik. A niema zielonego pojęcia jak owy element wygląda i że jest ich kilkaset .
no wyobraźcie sobie miałem takie przypadki w piatek: coś co powinno kosztować 100zł w oczach fachowców (licznych) kosztowało (w zależnosci od regionu) 400- 600 zł! inaczej „sie nie opłacało sie”. Śmy zesomsiadem dali rade, za darmo.
No pewnie bo fachowiec powinien ci to naprawić za 20zl bo prąd i inne opłaty ma za darmo a już jego wiedza i czas poświęcony latami to już całkiem nic nie warte. Zastanowienie się w stylu czemu bulka nie kosztuje 5gr jak mąka tania.
@16:23 Klasyczek braku zrozumienia jak działa świat. A wynajmowaliście do tego z sąsiadem lokal? Płaciliście od tego podatki i ZUS? Płaciliście za ubezpieczenie firmy? Płaciliście księgowemu? Kupowaliście do tego wyposażenie? Płaciliście jakieś leasingi? Nie daj Dobry Boże, pensja pracownika? Tak to jest jak realia biznesowe spotykają się z potęgą Chłopskiego Rozumu®, on swoje wie xD.
I bardzo słusznie piotrusiu, bowiem zajmowanie się czynnościami pobocznymi jest pobudzające dla mózgu i ogólnie rozwijające. Niestety brutalna praktyka życia jest taka, że wolę te N złotych zapłacić fachowcowi, bo w czasie, ktory musiałbym poświęcić na wykonanie owych czynności samemu mogłbym zarobić X*N (przy X>1) skupiając się na własnej dziedzinie. Ot, przekleństwo specjalizacji.
Ciekawe jaka naprawa. Może zamiast wymienić i coś zaizolować według sztuki to objechać silikonem trytytka ścisnąć
No taka prawda.