Hm, ale na czym ma niby polegać „moja strata” nieprzekazania genów? Co na tym stracę? Panbozia u końca czasoprzestrzeni będzie ze mnie niezadowolona i nie dostąpię za karę zmartwychwstania?
A w średniowieczu 10 % możnych miała władzę i ustanawiała prawo dla 90 % chłopstwa. Można? Jak widać tęczowa rewolucja idzie w tym samym kierunku – 10 % zaburzonych będzie ustanawiać prawo dla 90 %, czyli zdecydowanej większości występujących w naturze osobników o płci zgodnej z biologicznymi funkcjami człowieka. Jak wiemy żadne zwierzę, poza człowiekiem nie może zmienić płci, bo se tak w główce poprzesuwało. Ale np. żaby jak chcą się pobuchtać, a jest ich natenczas cała chmara w jakimś, dajmy na to akwenie wodnym, to są przypadki, że przy niedoborze samic, samce włażą jeden na drugiego i próbują…No teraz już chyba rozumiecie, o co chodzi. Natura nie jest taka mądra, jak by się co poniektórym mogło wydawać. Też się czasami sama w bambuko robi. Co wyniknie z takiego zachowania żabich samców? No dzieci z tego na pewno nie będzie. Tęczowe matołki zapominają, że są częścią natury, choćby nie wiem jak mocno wypierali to z chorych główek. A natura jest brutalna i ma doopie, czy chcesz prokreować, czy nie. Nie chcesz? Twoja strata. Nie będziesz przekazywał (może to i lepiej) swoich genów kolejnym pokoleniom. Tylko to się liczy – reszta jest bez znaczenia. Inaczej nikt z nas nie byłby na tym etapie rozwoju, na jakim jesteśmy i że możemy w ogóle o tym popitolić czasami.
Ja mam tylko takie głupie pytanie: jak w sumie leczyć to „zaburzenie psychiczne”? Bo elektrowstrząsów próbowano, nie działa. Terapii wodą święconą próbowano, nie działa. Działają leki – ale w sumie to tylko hormony płciowe. Da się to zatem leczyć jakoś inaczej?
Bardzo się cieszę, że można w Polsce jeszcze takiego mema opublikować i to bez narażenia na więzienie. ,,Kobieta” i ,,Mężczyzna” to twory kulturowe, ale wynikające z biologii. Przeczenie temu ma taki sam sens jak mówienie, że podział na ryby i ptaki to podział kulturowy. No powiedzcie, po co tak pier..ć?
bardzo mnie to wszystko ku#wa nie obchodzi. Byleby się transy nie pchały do robienia mnie loda. Chociaż w sumie mogą robić, jeżeli są i chcą. „Halo! Są tu jakieś transy chętne do robienia mi loda? Nie ma? Ojej! Co za pech!”
Ale farmazony: płeć biologiczna to SAMIEC albo SAMICA.
MĘŻCZYZNA i KOBIETA to twory kulturowe – coś, na co się po prostu umówiliśmy w naszej kulturze. W innych kulturach umówili się inaczej i mają inaczej (np. Kathoey w Azji).
Nie mieszajmy pojęć kulturowych z biologicznymi!
Co to jest gatunek płciowy geniuszu?
Dane z Instytutu Danych Z Dupy możesz sobie wsadzić tam skąd pochodzą.
Aberracje chromosomów płciowych u samych noworodków występują u ok. 0,222% ludzkości co już daje 99,778% osobników bez zaburzeń, o innych mutacjach nie wspominając.
Nawet te zmyślone 0,07% populacji daje ponad 5,5 miliona ludzi, a 0,222% to 17 milionów 869 tysięcy- tyle mniej więcej ludzi z zaburzeniami chromosomów płci jest na Ziemi.
Co do tego wszystkiego ma socjopatia? Nie używaj pojęć, których nie znasz.
Niestety autor mema nie ma pojęcia o czym pisze. Na początku istnienia zygoty wytwarzają się komórki płciowe. Stan z określoną ilością komórek płciowych może się zmienić pod wpływem bodźców zewnętrznych. Dochodzi do sytuacji w których rozwinięty już mózg kobiety otrzymuje w drodze anomali rozwojowej ciało mężczyzny.
Serio? Myślisz że żartem dowiedziesz nam że nie lubisz transów?
Czyli są dwa zestawy – jeden zawiera dwa normalne chromosomy, a drugi jest niedorobiony, z kuternóżką… To naprawdę wiele tłumaczy.
Hm, ale na czym ma niby polegać „moja strata” nieprzekazania genów? Co na tym stracę? Panbozia u końca czasoprzestrzeni będzie ze mnie niezadowolona i nie dostąpię za karę zmartwychwstania?
Nie wszytkie choroby są uleczlne. Dlatego Żydzi w ST kamienowali.
A w średniowieczu 10 % możnych miała władzę i ustanawiała prawo dla 90 % chłopstwa. Można? Jak widać tęczowa rewolucja idzie w tym samym kierunku – 10 % zaburzonych będzie ustanawiać prawo dla 90 %, czyli zdecydowanej większości występujących w naturze osobników o płci zgodnej z biologicznymi funkcjami człowieka. Jak wiemy żadne zwierzę, poza człowiekiem nie może zmienić płci, bo se tak w główce poprzesuwało. Ale np. żaby jak chcą się pobuchtać, a jest ich natenczas cała chmara w jakimś, dajmy na to akwenie wodnym, to są przypadki, że przy niedoborze samic, samce włażą jeden na drugiego i próbują…No teraz już chyba rozumiecie, o co chodzi. Natura nie jest taka mądra, jak by się co poniektórym mogło wydawać. Też się czasami sama w bambuko robi. Co wyniknie z takiego zachowania żabich samców? No dzieci z tego na pewno nie będzie. Tęczowe matołki zapominają, że są częścią natury, choćby nie wiem jak mocno wypierali to z chorych główek. A natura jest brutalna i ma doopie, czy chcesz prokreować, czy nie. Nie chcesz? Twoja strata. Nie będziesz przekazywał (może to i lepiej) swoich genów kolejnym pokoleniom. Tylko to się liczy – reszta jest bez znaczenia. Inaczej nikt z nas nie byłby na tym etapie rozwoju, na jakim jesteśmy i że możemy w ogóle o tym popitolić czasami.
Napisał sExpert z internatu po opanowaniu wklejenia tekstu pod znalezionym obrazkiem w google :P
ps
a koń zwalony?
Ja mam tylko takie głupie pytanie: jak w sumie leczyć to „zaburzenie psychiczne”? Bo elektrowstrząsów próbowano, nie działa. Terapii wodą święconą próbowano, nie działa. Działają leki – ale w sumie to tylko hormony płciowe. Da się to zatem leczyć jakoś inaczej?
Jaki mondry memuś
Bardzo się cieszę, że można w Polsce jeszcze takiego mema opublikować i to bez narażenia na więzienie. ,,Kobieta” i ,,Mężczyzna” to twory kulturowe, ale wynikające z biologii. Przeczenie temu ma taki sam sens jak mówienie, że podział na ryby i ptaki to podział kulturowy. No powiedzcie, po co tak pier..ć?
bardzo mnie to wszystko ku#wa nie obchodzi. Byleby się transy nie pchały do robienia mnie loda. Chociaż w sumie mogą robić, jeżeli są i chcą. „Halo! Są tu jakieś transy chętne do robienia mi loda? Nie ma? Ojej! Co za pech!”
Ale farmazony: płeć biologiczna to SAMIEC albo SAMICA.
MĘŻCZYZNA i KOBIETA to twory kulturowe – coś, na co się po prostu umówiliśmy w naszej kulturze. W innych kulturach umówili się inaczej i mają inaczej (np. Kathoey w Azji).
Nie mieszajmy pojęć kulturowych z biologicznymi!
No to jeszcze podajcie na jakiej definicji płci bazujecie.
Co to jest gatunek płciowy geniuszu?
Dane z Instytutu Danych Z Dupy możesz sobie wsadzić tam skąd pochodzą.
Aberracje chromosomów płciowych u samych noworodków występują u ok. 0,222% ludzkości co już daje 99,778% osobników bez zaburzeń, o innych mutacjach nie wspominając.
Nawet te zmyślone 0,07% populacji daje ponad 5,5 miliona ludzi, a 0,222% to 17 milionów 869 tysięcy- tyle mniej więcej ludzi z zaburzeniami chromosomów płci jest na Ziemi.
Co do tego wszystkiego ma socjopatia? Nie używaj pojęć, których nie znasz.
Brawo!
Sąsiad mówi, że jak ktoś ma płciowego pie.rdolca, to trzeba go leczyć, a nie wspierać. Sąsiad ma rację.
Niestety autor mema nie ma pojęcia o czym pisze. Na początku istnienia zygoty wytwarzają się komórki płciowe. Stan z określoną ilością komórek płciowych może się zmienić pod wpływem bodźców zewnętrznych. Dochodzi do sytuacji w których rozwinięty już mózg kobiety otrzymuje w drodze anomali rozwojowej ciało mężczyzny.
Dokładnie. Nic dodać, nic ująć.